Regulamin

1. Nie kopiujcie obrazków z mojego bloga!
2. Komentujcie opka!
3. Wklejajcie mój avek!
4. CZYTAJCIE REGULAMIN!!!

środa, 21 maja 2008

Rozdział I Narodziny Tirshy i Dolphy

Był piękny, słoneczny dzień. W jaskini znajdującej się w wielkiej puszczy leżała lwica o imieniu Hewa. Obok niej siedział jej mąż, Rono. Lwy były parą królewską. W jaskini był także ich przyjaciel, Szatyn. Tego dnia Hewa urodziła dwie lwiczki. Jedna była żółta, a druga beżowa.

- Jakby ją nazwać? – Spytała się męża Hewa, spoglądając na beżową lwicę.
- Może... Shetani? – zaproponował Rono.
- O ile wiem, to znaczy diabeł – odezwał się Szatyn. – a ona mi nie wygląda na diabła. A może... Tirsha?
- Hm...To bardzo ładne imię. A więc Tirsha. A ta druga? – Spytał się Rono.

- Mam pomysł! Linda!- zawołała triumfalnie Hewa.
- Nie, to imię mi się nie podoba. – stwierdził Szatyn. – Nie pasuje do niej. Podoba wam się imię Kathrine?
- Nie, to też nie to. - odpowiedział król. - Co powiecie na Sarafina lub Dolphy?
- Dolphy jest dobre. – rzekła dorosła lwica.
- Mi też się podoba! – krzyknął Szatyn.
- A więc mamy dwie córki: Tirshę i Dolphy. – stwierdził Rono.


Cała trójka popatrzyła na małe lwiczki. Król westchnął, po czym udał się na polowanie, a Szatyn poszedł do swojej żony Sabini, która także była w ciąży. Hewa jeszcze raz spojrzała na córeczki. Była naprawdę zmęczona. Ziewnęła i po krótkiej chwili już spała.

Brak komentarzy: