Regulamin

1. Nie kopiujcie obrazków z mojego bloga!
2. Komentujcie opka!
3. Wklejajcie mój avek!
4. CZYTAJCIE REGULAMIN!!!

czwartek, 22 maja 2008

Rozdział V Imię dla żółtego lwiątka




- Tirsha! Tirsha!
- Simba! Co się stało, że tak wrzeszczysz?- Spytała księżniczka.
- Muszę ci o czymś powiedzieć!!!!!- Powiedział Simba.
- Ja też chcę ci coś oznajmić.
- Kto mówi pierwszy?
- Moja nowina nie jest zbyt pilna... ty pierwszy.
- Zostałem starszym bratem!
- Ekstra! Brat czy siostra?
- Dwaj bracia!
- Wow! Bliźniaki! Czy są identyczni?
- Nie, bo to są bliźniaki dwujajowe.
- Co to znaczy „dwujajowe”? Przecież lwy nie wykluwają się z jaj.- Powiedziała ze zdziwieniem Tirsha.
- Och, tak tylko się mówi. Właściwie sam nie za bardzo to rozumiem... Tak, czy siak lwiątka różnią się... i to bardzo!
-Opowiedz mi o nich!- Zawołała z entuzjazmam Tirsha.
- Co ci będę opowiadał, lepiej sama zobacz!

Lwiątka szybko udały się do jaskini Ziry, lecz zastali tam tylko Leona – ojczyma Simby. Lew właśnie mył małe, żółte lwiątko.


- Gdzie jest mama i drugie lwiątko?
- Znasz swoją matkę, wiesz o jej obsesji...- Odpowiedział lew.
- O jakiej obsesji pan mówi?- Spytała Tirsha, nic nie rozumiejąc.
- Och, ubzdurała sobie, że w naszym drugim dziecku odrodził się Mufasa, moim zdaniem to głupie. Nie wierzę w reinkarnację, a co gorsza Zirze wydaje się, że Mufasa wciąż z nią rozmawia. Przed chwilą powiedziała, że „król” przemówił do niej i kazał nazwać jej naszego syna Kovu – to znaczy „blizna”.- Wyjaśnił Leo.
- Dziwne, bardzo dziwne... A co z tym drugim?- Spytała Tirsha
- Hmmm... moja partnerka jest teraz jest tak zajęta Kovu, że zupełnie o niej zapomniała, więc chyba sam będę musiał wymyślić dla niego jakieś imię. Co powiecie na Shetani?
- Fajnie brzmi, ale...- Zaczął Simba.
- ... w języku przodków to znaczy „diabeł” lub „demon”.- Dokończyła księżniczka.
-Ten mały nie wygląda mi na diabła. A może Tanivit? To nic nie znaczy.- Zastanawiał się lew.
- O ile się nie mylę, to pańska siostra tak się nazywa.- Powiedziała Tirsha.
- Bardzo kocham moją siostrę, poza tym mały jest do niej podobny.
- Gdy dorośnie będą nam się mylić!- Krzyknął Simba.


- Chyba masz rację... Teraz wy pomyślcie. Jak go nazwać?- Westchnął Leo.
- Nazwijmy go Tanitan!- Wykrzyknął lewek.
- To brzmi troszeczkę śmiesznie...- Zauważył Leo
- A mi się podoba...
- Mam pomysł! Nazwijmy go Vitan! W skrócie Vit!- Krzyknęła nagle Tirsha.
- Vitan, to nawet nieźle brzmi...- Skwitował ojczym Simby.
- Mi też się podoba! Skoro wszyscy są zadowoleni Tirsha nareszcie może mi powiedzieć po co przybiegła do mnie tak wcześnie rano...

Brak komentarzy: